sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 12



NICOLE:
Mijały dni, Nathan czuł się coraz lepiej, a ja dzisiaj mam go odwiedzić.
Zjadłam śniadanie, przebrałam się i wyszłam z domu. Gdy byłam już w szpitalu udałam się do sali, w której leżał chłopak. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Nathana. Miał na sobie czarne spodnie, koszulkę, granatową bluzę i buty.
- A gdzie ty się wybierasz? - spytałam zdziwiona.
- Zaraz wychodzę. - odpowiedział przytulając mnie na powitanie.
- Ale miałeś wyjść dopiero jutro?
- No cóż, widać zmienili decyzję. Czuje się dobrze, więc mogę już wrócić do domu.
- To świetnie. Pomóc ci w czymś?
- Nie już wszystko spakowałem, możemy iść. - Zabrał swoją torbę i razem opuściliśmy szpital.
- Dlaczego do mnie nie zadzwoniłeś, że wychodzisz? - spytałam wchodząc do samochodu.
- To proste, chciałem ci zrobić niespodziankę. - pocałowałam go w policzek.
Myślałam, że jedziemy do mieszkania chłopaka, ale Nathan nie skręcił w uliczkę prowadzoną do jego domu.
- Dlaczego nie pojechałeś tamtą drogą? - spytałam zaciekawiona.
- To jest druga część niespodzianki, chyba nie myślałaś, że tak po prosu pojedziemy do domy?
- Tak właśnie myślałam. To gdzie jedziemy?
- Przecież ci mówiłem, że to niespodzianka, a niespodzianek się nie zdradza.
- A może zrobisz dla mnie wyjątek...
- Nie ma mowy. - powiedział stanowczo.
- Proszę...
- Nie, nic ci nie powiem.
Dalszą drogę jechaliśmy w ciszy. Po ok. 15 min. byliśmy na miejscu. Nathan wyszedł i otworzył mi drzwi.
Trzymaliśmy się za ręce idąc przez las. Po jakimś czasie doszliśmy do pięknej, kolorowej łąki, wzdłuż której płynęła rzeka. Usiedliśmy na wzgórzu wpatrując się w szumiący potok. Nagle Nathan wstał i zdjął z siebie koszulkę, buty i wbiegł do wody.
- Co ty robisz? Chyba zwariowałeś. - Nathan bawił się w wodzie jak dziecko.
- Chodź do mnie.
- O nieee
- W takim razie ja po ciebie pójdę. - powiedział wychodząc z wody.
Podniosłam się i zaczęłam uciekać.
- I tak cię złapie! - Nathan krzyczał zbliżając się do mnie.
- Nie masz ze mną szans.
- To się jeszcze okaże.
Mówiłam, że wygram, ale wiedziałam że nie mam z nim żadnych szans, chciałam po prostu się z nim trochę podrażnić. Po chwili Nathan mnie złapał i przerzucił sobie przez ramie.
- A nie mówiłem. - zaśmiał się chłopak.
- To nie fair, ty masz dłuższe nogi.
- Tak, kochanie to na pewno dla tego. - powiedział Nathan ciągle się śmiejąc.
- Nie śmiej się, tylko mnie puść! - powiedziałam uderzając go pięściami w plecy.
- Nie po to cię goniłem, żeby cie teraz puszczać. - powiedział Nathan klepiąc mnie w tyłek.
Chłopak wszedł do wody. Stanął gdy sięgała mu do ramion.
- A teraz uważaj! - krzyknął i nim zdążyłam coś powiedzieć znaleźliśmy się pod wodą.
Chłopak delikatnie złapał mnie za głowę i pocałował, po czym wyszliśmy z rzeki.
- Wejdź do samochodu. - powiedział Nathan zakładają swoje spodnie - ja zaraz przyjdę.
- Ale ja jestem cała mokra.
- Łap! - chłopak rzucił mi swoją koszulkę i odszedł.
Zdjęłam z siebie mokre ubrania i założyłam bluzkę Nathana, która wyglądała na mnie jak sukienka. Weszłam do samochodu i zapięłam pas. Po chwili dołączył do mnie chłopak, lecz chyba nie miał zamiaru ruszać, zamiast tego ciągle się na mnie gapił.
- Dlaczego stoimy?
- Bo chciałem trochę na ciebie popatrzeć. Wiesz jak pięknie wyglądasz? Tak seksownie...
Walnęłam go lekko w ramie.
- Ruszaj!
- To gdzie teraz jedziemy?
- Do ciebie. - powiedziałam pewna swojego zdania.
- Właśnie taką odpowiedź chciałem usłyszeć.
Dojechaliśmy pod dom chłopaka. Wyszliśmy z samochodu i udaliśmy się w stronę drzwi. Nathan przepuścił mnie, a ja zdjęłam buty i usiadłam na kanapie.
- Chcesz obejrzeć jakiś film? - spytał chłopak podchodzą do komody.
- Jasne. - odparłam.

NATHAN:
Wziąłem laptopa i usiadłem obok Nicoli.
 - To co oglądamy?
- Komedię. - powiedziała pewnie.
- A może jakiś horror? - zaproponowałem.
- Ja i horror? To nie jest zbyt dobre połączenie. - zaśmiałem się.
- Dobra, niech będzie komedia.
- Co ty na to? - powiedziała wskazując palcem na film.
- Naprawdę? Chcesz oglądać komedię romantyczną?
- Tak.
- Nie odpuścisz?
- Ani mi się śni.
Pocałowałem ją w policzek i włączyłem film. Wbrew moim oczekiwaniom był bardzo fajny. Leżeliśmy na kanapie ciągle się śmiejąc.
Po godzinie oglądania zobaczyłem, że dziewczyna zasnęła. Delikatnie wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego pokoju, gdzie położyłem ją na łóżku. Było dość chłodno, więc przykryłem ją kocem. Pocałowałem ją w czółko i po cichu zszedłem na dół.
Wchodząc do kuchni usłyszałem dzwonek do drzwi, otworzyłem je i zobaczyłem Charlie i Chrisa.
- Siema. Jak ja cie dawno nie widziałem. - powiedział Chris witając się ze mną.
- Wchodźcie.
Przywitałem się z Charlie i poszliśmy do salonu. Nagle usłyszałem kroki po schodach. Obejrzałem się i zobaczyłem Nicole.
- To może my nie będziemy przeszkadzać. - zaśmiał się Chris.
Nicole przywitała się ze wszystkimi i usiadła obok mnie. Spojrzałem na Chrisa i Charlie, którzy siedzieli objęci.
- Czy coś mnie ominęło?
- Potem ci wszystko opowiem. - powiedział chłopak.
- No ja myślę.
- Jak dziewczyny.- zaśmiała się Nicole z Charlie. Lekceważąc to powiedziałem:
- Mam pewien pomysł- udałem, że się nad czymś zastanawiam.
- Co masz na myśli?
- Macie ochotę się trochę zabawić?
- No jasne chłopie, jeszcze pytasz - powiedział Chris
- Ale lekarz kazał ci odpoczywać. - odezwała się Nicole.
- Już odpocząłem, poza tym to strasznie nudne.
 - Więc co chcesz robić?
- Pora się zabawić.

- Za pól godziny w tym samym miejscu. - oznajmił Chris.
- Chyba sobie żartujesz! - krzyknęły razem dziewczyny.
- 45 minut wystarczy? - spytałem z nadzieją, że nie będę musiał długo czekać.
Dziewczyny wymieniły się spojrzeniami.
- Niech będzie.
- Czas mija. - zaśmiał się Chris.
Panie natychmiast zerwały się z miejsc i wybiegły z domu. Ja natomiast wziąłem prysznic i już po chwili byłem gotowy do wyjścia.

NICOLE:
Wbiegając do mojego domu zaczepiła nas moja mama.
- Gdzie wy się tak spieszycie? - spytała.
- Za chwilę idziemy do Charlie. - odpowiedziałam szybko, żeby moja przyjaciółka nic nie wygadała.
Wchodząc do pokoju podbiegłam do szafy.
- Mamy problem. Nie możemy się tu przebrać , bo mama zacznie coś podejrzewać.
- Zabieramy potrzebne rzeczy i idziemy do Nathana. - powiedziała Charlie wbiegają do mojej łazienki, z której wzięła kosmetyczkę. Nie zajęło jej to dużo czasu, bo dokładnie wiedziała gdzie ją trzymam.
Wybrałyśmy sukienki i buty, schowaliśmy rzeczy do torebki i wybiegłyśmy z mieszkania.
Zdejmowałyśmy buty, kiedy usłyszałyśmy:
- Jesteśmy pełni podziwu!
- Nie mogliśmy się wyszykować, bo moja mama jest w domu. - oznajmiłam wchodząc do salonu.
- A już myślałem...
Pobiegłyśmy do łazienki, przebrałyśmy się i zaczęłyśmy malować.
- Ile jeszcze będziecie tam siedzieć?! - spytał Chris.
- Za dwie minuty kończy wam się czas! - oznajmił Nathan.
- Co?! - wrzasnęłyśmy obydwie. Za drzwiami było słychać śmiech chłopaków.
Gdy skończyłyśmy zeszłyśmy na dół.
- 5, 4, 3 -odliczał Nathan
- Jesteśmy!
- Zawsze w was wierzyłem.- zaśmiał się Chris.

Weszliśmy do klubu. Było tam sporo ludzi, którzy świetnie się bawili.
- Widzę, że impreza już się zaczęła! - krzyknął Chris, abyśmy mogli go usłyszeć.
Już po chwili świetnie się bawiliśmy, tańczyliśmy, śmialiśmy się.
Ok. pierwszej w nocy zaczęliśmy robić się zmęczeni, więc usiedliśmy przy barze.
- Ale z was mięczaki. - zaśmiał się Nathan.
- Czy ty coś sugerujesz? - spytałam powstrzymując śmiech.
- Ja tylko mówię, że szybko wymiękliście. - powiedział chłopak.
- To może zrobimy tak: pójdziecie teraz dalej się bawić, a ja z Charlie tu zostaniemy. Kto pierwszy usiądzie ten przegrywa. Co wy na to. - spytał Chris. Spojrzałam się na niego wzrokiem mówiącym "Kiedyś się zemszczę".
- Ja się zgadzam. - powiedział Nathan.
- Przyjmuję wyzwanie.
Wzięłam Nathana za rękę i już po chwili tańczyliśmy, a raczej wygłupialiśmy się, bo trudno było to nazwać tańcem.

Gdy byliśmy już wykończeni, poruszaliśmy się lekko w rytm wolnej muzyki, dopóki Chris nie przekupił DJa.
Po chwili usłyszeliśmy piosenkę disco-polo, wszyscy ludzie zaczęli szybciej się ruszać, ale nie my, nie mieliśmy już na to sił, ale żadne z nas nie chciało się poddać. Lekko się kołysaliśmy.
Nathan trzymał głowę na moim ramieniu, zagłębiając swoją twarz w moich włosach.
Nagle mnie odwrócił, a ja zobaczyłam że wszyscy się na nas gapią. Przyznam, że to mogło dziwnie wyglądać, powolny taniec do szybkiej muzyki.
- Ja pasuję.- Nathan szepnął mi do ucha i pociągnął w stronę baru.
- Daliście niezły popis. - zaśmiał się Chris.
- Zamiast się śmiać mogłeś nam powiedzieć!- krzyknął Nathan.
- Chciałem, ale to było takie komiczne. - nie przestawał się śmiać.
- Daruj sobie! - krzyknęłam z udawaną złością.

Czytasz= Komentujesz
To dla mnie bardzo ważne

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. hej, wybacz spam.
    zauważyłam, że na liście twoich polecanych blogów znalazł się jeden, którego była współautorką (wmwifa) :) aż mi się zrobiło ciepło na serduchu, nawet nie wiesz jaką mi tym sprawiłaś przyjemność, kochana :)
    piszę teraz sama, nowego bloga, może cię zainteresuje :)

    Spokojne życie szesnastoletniej Charlie Midway diametralnie się zmienia, kiedy dziewczyna odkrywa w sobie niezwykły dar: potrafi zobaczyć przyszłość w snach. Wizje nie należą jednak do przyjemnych. Charlie widzi ludzi mordowanych przez dziwne istoty. Na początku za wszelką cenę stara się o nich nie myśleć, ale w końcu postanawia odwiedzić miejsce ze swojego ostatniego koszmaru. Spotyka tam grupkę nastolatków, którzy, jak się okazuje, widzą to, co ona. Dziewczyna wstępuje do tajnej szkoły z internatem, zwanej Akademią, gdzie nieprzeciętna młodzież uczy się, jak wykorzystywać swój dar. Pod wpływem nowego źródła informacji oraz pomocy przystojnego Alexa, Charlie rozwija swoje zdolności do nieznanego dotąd poziomu. Czy w świecie atakowanym przez tajemnicze kreatury jest miejsce na miłość? Czy Charlie zdoła powstrzymać zbliżającą się zagładę ludzkości?

    http://its-only-dream.blogspot.com

    Serdecznie zapraszam ♥ (Aga jakby coś)

    OdpowiedzUsuń